- Dostałyśmy się na imprezę
Sylwestrową piłkarzy Chelsea!- Wykrzyczała uradowana Leah i od razu skierowała się w
głąb sali, by móc wtopić się w tłum i porwać do tańca jakiegoś samotnego
piłkarza.
Wątpię, żeby jej się to udało,
ale trzymałam kciuki. Często myślałam, że my, zwykli ludzie zawsze będziemy w
tyle, do tych, którzy są sławni. Myliłam się jednak. Brunetka od razu porwała jakiegoś Latynosa do tańca, a uśmiech
z jej twarzy nawet nie schodził na sekundę.
Nie wyobrażałam sobie, że aż tak
daleko uda nam się zajść. Nie wiedziałyśmy, że to ekskluzywny bal dla piłkarzy
jednego, z najsławniejszych klubów na świecie! Wykiwałyśmy ochronę, bełkocząc
przeróżne rzeczy, myślałyśmy że to zwykły klub, no trochę bardziej treściwszy
niż pozostałe, ale skąd miałyśmy wiedzieć, że akurat tutaj zabawiają się spece
od futbolu? Nigdzie nie było to napisane.
Czułam, że to chyba najlepszy
dzień w moim życiu. Dokonałyśmy wspaniałych rzeczy z dziewczynami. Sam przyjazd
tutaj był naszym wielkim osiągnięciem, a o Sylwestrze to nawet nie wspomnę!
Chyba nie zapomnę go do końca swojego życia, naprawdę!
Chciałam wtopić się w tłum i
zacząć tańczyć, ale Bóg obdarował mnie wielką nieśmiałością, więc najpierw
musiałam wypić kilka głębszych, by się rozkręcić. Jak zwykle, poszło o kilka
kieliszków za dużo, i praktycznie wcale nie kontaktowałam. Czułam się jak
wolny, swobodny ptak. Miałam ochotę tańczyć, śpiewać, wydzierać się i zrobić
wszystko, by choć jeden piłkarz zwrócił na mnie uwagę.
Jak na zawołanie pojawił się przy
mnie brunet, którego już mijałam wiele razy na swojej drodze.
- Znowu się spotykamy, jesteśmy
chyba sobie przeznaczeni.- Uśmiechnął się zawadiacko i próbował utrzymać się na
nogach, ale niezbyt mu to wychodziło.
Zaśmiałam się lekko i kątem oka
spojrzałam na jego twarz, a później w błyszczące, morskie tęczówki.
- Nie byłabym tego taka pewna.-
Odpowiedziałam po krótkiej chwili i odeszłam, po raz kolejny go ignorując.
- Grasz trudną do zdobycia, a
wiesz, że to jeszcze bardziej mnie pociąga?- Przygryzł dolną wargę i przejechał
swoją zimną dłonią po moim rozgrzanym ramieniu.
Odwróciłam się w jego stronę i
wlepiłam swój wzrok w jego oczy.
Z każdą sekundą pożądanie między
nami wzrastało jeszcze bardziej.
Alkohol mocniej na mnie wpływał,
co powodowało, że jakiekolwiek bariery znikały.
Chwyciłam go za rękę i przyciągnęłam lekko do siebie.
Zaczęliśmy poruszać się w rytm
jakiejś piosenki, która wpadła nam w ucho. Delikatnie wodził swoimi dłońmi po
mojej talii, a ustami muskał szyję i usta. Przyznam, że w jego towarzystwie
czułam się wyśmienicie, tak inaczej..
Szepnęłam mu kilka słów na ucho,
po czym oboje w znacznie lepszych humorach opuściliśmy klub.
Zamówiona przez niego taksówka
już na nas czekała.
Wydawał się być dżentelmenem,
albo po prostu grał, by mi zaimponować.
Otworzył mi drzwi i ruchem dłoni wskazał
miejsce, gdzie miałam usiąść.
Chwilę później i on siedział już
obok mnie.
Stykaliśmy się swoimi ciałami, a
zapach jego perfum jeszcze bardziej mnie podniecał.
Jeszcze chwila, a rozdarłabym
jego granatową koszulę już w samochodzie.
Jak wspominał, po kilkunastu
minutach staliśmy przed jego domem.
Mówił, że to będzie najbezpieczniejsze i najlepsze dla nas miejsce. W
stu procentach się z nim nie zgadzałam.
Pogoniłam go jednak, by jak najszybciej odsunął swoje mieszkanie. To nieprawdopodobne,
że czułam do niego aż taki pociąg!
Zdjęłam z siebie płaszcz, a
później pomogłam brunetowi pozbyć się jego marynarki.
Przejechał dłonią po moich nagich
plecach i mocno przyciągając mnie do siebie, lekko zaczął całować moją szyję,
by później przenieść się na usta, tym samym doprowadzając mnie do szału.
Czułam, że jestem w niebie.
Ciepło jego wprost gorących ust sprawiało, że po całym moim ciele przechodziły
ciarki a ja czułam, że robię się jak z waty i jeszcze jeden jego ruch, a padnę
bezwładnie na ziemię.
Całując się, przemierzaliśmy tak
drogę z korytarza do salonu, tam rozpoczęła się niewielka gra wstępna. Szeptał
do mnie tak czułe słowa, przez które myślałam, że oszaleję! Czasem to aż
zamykałam jego usta długim pocałunkiem, gdyż mało brakowało, a wybuchłabym już
przy początku naszej gry.
W salonie był czuły i słodki, z
lekkością oddawał mi swoje krótkie pocałunki, a jego wzrok był chyba
najłagodniejszy ze wszystkich, jakie kiedykolwiek widziałam.
W jego sypialni obudziła się w
nim bestia, choć przyznam, że odrobina, albo nawet i dość duża odrobina
pikanterii nie zaszkodzi, wręcz polepszy sytuację.
Rzucił mnie na łóżko, a potem sam
przywarł do mnie swoim ciałem i zaczął mnie całować, teraz bardziej namiętnie,
z każdym całusem zagłębiając się coraz bardziej, sprawiając, że cała unosiłam
się do góry.
- Oddaję Ci się, a nawet nie wiem
jak się nazywasz..- Westchnęłam.
Po chwili jednak żałowałam moich
słów. Po cholerę mi były potrzebne teraz jego dane personalne?
- Mówią na mnie Eden.- Szepnął po
chwili przerwy.
Myślałam już, że nie odpowie.
- Mogę mówić Raj?- Spytałam,
przylegając do jego klatki piersiowej.
Rzucił mi zabójcze spojrzenie.
- Nazwisko to Hazard.
- Mogę mówić Przypadek? W grach
pieniężnych w większości o wygranej decyduje przypadek, a ja Ciebie też
wygrałam przez przypadek, albo nie! Ryzyko! Nie wiem do końca czy nie będę
żałować dzisiejszej nocy, w końcu prawie
się nie znamy..
Zaśmiał i wpił się w moje usta, bym już więcej nic nie
powiedziała.
Wiedziałam, że moje słowa go
podnieciły, dostrzegłam to w jego oczach, które zaczęły jeszcze bardziej
połyskiwać w ciemności.
Teraz to już całkowicie przejął
inicjatywę. Przylgnął do mnie z taką czułością, że kompletnie nigdy więcej nie
chciałam już go ignorować.
Widać, że mu na mnie zależało. Od
kilku dni ciągle stajemy sobie na drodze w naprawdę niezręcznych, przypadkowych
momentach, a to nie jest do końca
normalne. Londyn jest bardzo duży, jednocześnie mogłabym wpaść na kilka całkiem
obcych mi osób, a zawsze padało na niego.
Nie wiedziałam, że coś takiego
przytrafi mi się podczas pobytu w stolicy. Wyobrażałam sobie wiele
przecudownych sytuacji, ale przez moją
głowę nie przeszła nawet myśl, że mogłabym spotkać jakąś sławną osobę i
to z nią spędzić Sylwestra, a nie z najlepszymi przyjaciółkami, z którymi
planowałam to zrobić. One zapewne też bawią się teraz w całkiem przyjemnym
gronie piłkarzy, a Leah chyba wybucha ze szczęścia, przecież ona wprost wielbi
futbol, a taka okazja praktycznie nigdy się nie zdarza.
Nie minęła nawet godzina 23:00 a
my już leżeliśmy przytuleni do siebie w łóżku.
Przyznam, że zachowywaliśmy się
jak para, która jest ze sobą kilka lat. Nie znaliśmy się nawet, a jego dotyk
działał na mnie tak kojąco, że nie chciałam, by ta chwila kiedyś dobiegła
końca.
Lekko gładził moje włosy,
przesuwając dłoń na moje nagie plecy, sprawiając, że kolejna porcja dreszczy
przebiegła przez moje ciało.
Chcieliśmy przeleżeć tak całą
noc, ale przecież za niecałą godzinę nastąpi Nowy Rok, więc powinniśmy wyjść z
mieszkania.
Odpadała podróż do klubu, gdzie
świętowali jego koledzy z drużyny, więc
postanowiliśmy zrobić sobie spacer pod Westminister, gdzie co roku
prezentowany był pokaz fajerwerków i sztucznych ogni, a taki widok jest wprost
przecudny.
Kazałam mu wziąć jeszcze
lustrzankę, gdyż jak już wiele razy wspominałam, musiałam zrobić wiele zdjęć,
by zapamiętać ten czas jak najlepiej. Chociaż w sumie i bez zdjęć zapamiętam go równie
wspaniale.
Z wielkimi uśmiechami na twarzy
opuściliśmy mieszkanie i jak najszybciej ruszyliśmy w stronę pałacu, by zdążyć
na czas.
Podczas naszego spaceru mijaliśmy
wiele osób znakomicie się bawiących. Widać, że są pozytywnie nastawieni na
nadchodzący Nowy Rok.
Tak samo jak i ja! Jeszcze nigdy
nie przeżywałam takiego Sylwestra.
Kiedy znaleźliśmy się już na
miejscu, od razu chwyciłam lustrzankę od chłopaka i zaczęłam robić zdjęcia.
Wprost uwielbiałam bawić się aparatem, a to niezmiernie sprawiało mi
przyjemność.
Londyn wyglądał cudownie. Nagle
setki fajerwerków rozbłysły się na niebie, oświetlając dosłownie całą panoramę
stolicy. Chciałam zrobić jeszcze kilka zdjęć, ale właśnie wtedy brunet objął
mnie lekko w pasie i musnął moje usta.
Zrobiłam przejrzysty uśmiech i
odpowiedziałam mu tym samym.
Postanowiliśmy pooglądać jeszcze
chwilę całą uroczystość i wrócić do jego mieszkania, by znowu zaszyć się w jego
sypialni.